-Co znaczy ta runa ? –zapytała Cassie, pokazują na znak,
którego nie znała
Max uśmiechnął się pod nosem, jakby wiedział, że o to
zapyta.
-To Runa Nathaniela –wyjaśnił – Już się jej nie używa. Ten
Znak jest bardzo potężny i może użyć go tylko Anioł Nocnych Łowców, ale…
-Ale my nie mamy swojego Anioła – dokończyła Cassie
Dokładnie znała historię Anioła Nocnych Łowców. Przerabiała
to wiele razy.
Toczyła się Wielka Bitwa, kiedy urodził się Nathaniel. Jego
rodzice od początku wiedzieli, że ich syn będzie wyjątkowy. Będzie Aniołem, z
krwią Nocnego Łowcy. To powód do dumy dla młodych rodziców, ale również oznaczało
to duże niebezpieczeństwo. Nocni Łowcy już dawno nie mieli swojego Anioła.
Wyklęci albo zabijali nowonarodzone Anioły z krwią Łowców, albo wymyślali inne
sposoby na pozbycie się go. Waylandowie wiedzieli, że ich dziecko
najprawdopodobniej też będzie zabite, zwłaszcza teraz, kiedy trwa Wielka Bitwa.
Małżeństwo nie chciało, aby zrobili to demony czy wyklęci, dlatego
postanowili zrobić to sami. Zabili małego Nathaniela, a jego zwłoki złożyli w
kościele, gdzie teraz znajduje się jego grób, a kościół ten jest najsławniejszym
i najważniejszym miejscem Nocnych Łowców.
-Nie rozumiem jednego – powiedziała Cassie, po przypomnieniu
sobie historii Nathaniela- Jak oni mogli
zabić swoje dziecko. Dziecko, które razem z nami mogłoby stworzyć potężną armię
-Nocni Łowcy to nie armia –przypomniał jej Max – Jednoczymy
się jako armia tylko podczas większych bitew
-Wiem, wiem, nie lubimy tego określenia
Max uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na Cassie
-Wiesz dobrze, że w naszym wymiarze, takie rzeczy się
zdarzają. Poza tym pomyśl, wolałabyś, żeby twoje dziecko zginęło z twojej ręki
czy…
-Chroniłabym je –odpowiedziała zdecydowanym tonem –
Poświęciłabym nawet swoje życie, gdybym wiedziała, że to dziecko może w
przyszłości ocalić świat!
-Cassie, moja droga Cassie, pewnych rzeczy jeszcze nie
rozumiesz, ale nie winię cię za to. Masz dopiero 17 lat
-Prawie 18 –powiedziała oburzona i wyszła z biblioteki
***
Tom chodził nerwowo po pokoju. Wyjmował i chował stelę zza paska. Kelsey i
Jay przyglądali mu się uważnie, ale nie potrafili odgadnąć o co mu chodzi.
Woleli się nie odzywać, bo Tom ostatnio był jakiś zdenerwowany. Kels dobrze
wiedziała, że martwi się o Cassie i odkąd nie ma ich rodziców, on stara się
zapewnić bezpieczeństwo swojej siostrze, mimo, że ona nie da sobie krzywdy
zrobić. Ma niecałe osiemnaście lat, a walkę ze sztyletem czy mieczem, ma
opanowaną niemalże do perfekcji. Poza tym dziewczyna jest bardzo odważna, walka
to jej żywioł. Jak jeszcze trochę potrenuje, będzie niepokonaną Nocną
Łowczynią. Będzie mogła nawet pojechać na misję, tak jak jej rodzice.
-Przybył już może Alfie ? –zapytał Max, wchodząc do pokoju
-Kto to?
Cała trójka, siedząca w pokoju spojrzała na niego dziwnie
-To elf, posłaniec Sivy. Podobno ma dla nas ważną wiadomość
-Dlaczego on sam nie mógł tu przyjechać ? –zapytał Tom,
który nadal chodził niespokojnie po pokoju
-Nie wiem, może ma coś ważnego do zrobienia. W każdym razie
Alfie powinien dawno już tu być, tak mi się wydaje
-Mam przeczucie, że coś się stało …
Tom nie skończył mówić, kiedy do pokoju wbiegła zdyszana
Cassie. Próbowała im coś powiedzieć, ale
nikt jej nie rozumiał. Musiała chwilę odpocząć i dopiero wtedy zabrała głos.
-Zabili jakiegoś elfa w mieście –opadła na kanapę obok Jaya
-Elfa ? Możliwe, że to Alfie –zastanowił się Max – Gdzie to
było ?
-Niedaleko Main Street, a tym dziwnym zakręcie na Wall
Street –wyjaśniła – Byłam na spacerze i trafiłam na to zdarzenie. Ma miejscu
jest już kilka stróży i ma czekają na czarownika
-Wiedziałem, że coś się wydarzy – Tom ścisnął tak mocno
stelę, że aż wbiła mu się w skórę
-Spokój! –krzyknął Jay, widząc, że w pokoju robi się zamęt –
Uspokójcie się, to po pierwsze. Po drugie, Max idź powiadom Sivę, o tym co się
stało. Tom odłóż tą stelę, bo znowu wbiję się w skórę. Cassie proszę napij się
tego – podał jej herbatę, którą w prawdzie zrobił dla siebie, ale i tak nie miał
na nią ochoty
-Co ja mam robić? –zapytała Kelsey i zabrała chłopakowi
stelę
-Ty idziesz ze mną zobaczysz co tam się dzieje
-Dlaczego ma iść z tobą? Nie może iść ze mną? –zapytał
oburzony Tom
-Nie, ty ostatnio jesteś za bardzo nerwowy
Nocna Łowczyni odłożyła stelę na stoliku i wyszła razem z
Jayem z pokoju.
______________
Świetne! Nie trzymaj mnie długo w niepewności i dawaj szybko nexta :D
OdpowiedzUsuńAnioł Nocnych Łowców może Nath jest aniołem!
OdpowiedzUsuńZabity elf, posłaniec Sivy!
Weny i daj już nexta, bo robi się coraz ciekawiej!
@N_MarsTW xo
Pomysł świetny :D Po zakończeniu jednego rozdziału zastanawiasz się co czeka cię w kolejnym. Podkreślę jeszcze raz fabuła bardzo dobra. Nad czym powinnaś popracować to jedynie (i aż) styl i język. Powtórzenia i błędy stylistyczne utrudniają czytanie i tekst traci wiele ze swoich zalet. Postaraj się pisać dokładniej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam: Clary