środa, 5 marca 2014

Rozdział 3 "Runa Nathaniela"

-Co znaczy ta runa ? –zapytała Cassie, pokazują na znak, którego nie znała
Max uśmiechnął się pod nosem, jakby wiedział, że o to zapyta.
-To Runa Nathaniela –wyjaśnił – Już się jej nie używa. Ten Znak jest bardzo potężny i może użyć go tylko Anioł Nocnych Łowców, ale…
-Ale my nie mamy swojego Anioła – dokończyła Cassie
Dokładnie znała historię Anioła Nocnych Łowców. Przerabiała to wiele razy.
Toczyła się Wielka Bitwa, kiedy urodził się Nathaniel. Jego rodzice od początku wiedzieli, że ich syn będzie wyjątkowy. Będzie Aniołem, z krwią Nocnego Łowcy. To powód do dumy dla młodych rodziców, ale również oznaczało to duże niebezpieczeństwo. Nocni Łowcy już dawno nie mieli swojego Anioła. Wyklęci albo zabijali nowonarodzone Anioły z krwią Łowców, albo wymyślali inne sposoby na pozbycie się go. Waylandowie wiedzieli, że ich dziecko najprawdopodobniej też będzie zabite, zwłaszcza teraz, kiedy trwa Wielka Bitwa.
Małżeństwo nie chciało, aby zrobili to demony czy wyklęci, dlatego postanowili zrobić to sami. Zabili małego Nathaniela, a jego zwłoki złożyli w kościele, gdzie teraz znajduje się jego grób, a kościół ten jest najsławniejszym i najważniejszym miejscem Nocnych Łowców.
-Nie rozumiem jednego – powiedziała Cassie, po przypomnieniu sobie historii  Nathaniela- Jak oni mogli zabić swoje dziecko. Dziecko, które razem z nami mogłoby stworzyć potężną armię
-Nocni Łowcy to nie armia –przypomniał jej Max – Jednoczymy się jako armia tylko podczas większych bitew
-Wiem, wiem, nie lubimy tego określenia
Max uśmiechnął się delikatnie i spojrzał na Cassie
-Wiesz dobrze, że w naszym wymiarze, takie rzeczy się zdarzają. Poza tym pomyśl, wolałabyś, żeby twoje dziecko zginęło z twojej ręki czy…
-Chroniłabym je –odpowiedziała zdecydowanym tonem – Poświęciłabym nawet swoje życie, gdybym wiedziała, że to dziecko może w przyszłości ocalić świat!
-Cassie, moja droga Cassie, pewnych rzeczy jeszcze nie rozumiesz, ale nie winię cię za to. Masz dopiero 17 lat
-Prawie 18 –powiedziała oburzona i wyszła z biblioteki
***
Tom chodził nerwowo po pokoju.  Wyjmował i chował stelę zza paska. Kelsey i Jay przyglądali mu się uważnie, ale nie potrafili odgadnąć o co mu chodzi. Woleli się nie odzywać, bo Tom ostatnio był jakiś zdenerwowany. Kels dobrze wiedziała, że martwi się o Cassie i odkąd nie ma ich rodziców, on stara się zapewnić bezpieczeństwo swojej siostrze, mimo, że ona nie da sobie krzywdy zrobić. Ma niecałe osiemnaście lat, a walkę ze sztyletem czy mieczem, ma opanowaną niemalże do perfekcji. Poza tym dziewczyna jest bardzo odważna, walka to jej żywioł. Jak jeszcze trochę potrenuje, będzie niepokonaną Nocną Łowczynią. Będzie mogła nawet pojechać na misję, tak jak jej rodzice.
-Przybył już może Alfie ? –zapytał Max, wchodząc do pokoju
-Kto to?
Cała trójka, siedząca w pokoju spojrzała na niego dziwnie
-To elf, posłaniec Sivy. Podobno ma dla nas ważną wiadomość
-Dlaczego on sam nie mógł tu przyjechać ? –zapytał Tom, który nadal chodził niespokojnie po pokoju
-Nie wiem, może ma coś ważnego do zrobienia. W każdym razie Alfie powinien dawno już tu być, tak mi się wydaje
-Mam przeczucie, że coś się stało …
Tom nie skończył mówić, kiedy do pokoju wbiegła zdyszana Cassie.  Próbowała im coś powiedzieć, ale nikt jej nie rozumiał. Musiała chwilę odpocząć i dopiero wtedy zabrała głos.
-Zabili jakiegoś elfa w mieście –opadła na kanapę obok Jaya
-Elfa ? Możliwe, że to Alfie –zastanowił się Max – Gdzie to było ?
-Niedaleko Main Street, a tym dziwnym zakręcie na Wall Street –wyjaśniła – Byłam na spacerze i trafiłam na to zdarzenie. Ma miejscu jest już kilka stróży i ma czekają na czarownika
-Wiedziałem, że coś się wydarzy – Tom ścisnął tak mocno stelę, że aż wbiła mu się w skórę
-Spokój! –krzyknął Jay, widząc, że w pokoju robi się zamęt – Uspokójcie się, to po pierwsze. Po drugie, Max idź powiadom Sivę, o tym co się stało. Tom odłóż tą stelę, bo znowu wbiję się w skórę. Cassie proszę napij się tego – podał jej herbatę, którą w prawdzie zrobił dla siebie, ale i tak nie miał na nią ochoty
-Co ja mam robić? –zapytała Kelsey i zabrała chłopakowi stelę
-Ty idziesz ze mną zobaczysz co tam się dzieje
-Dlaczego ma iść z tobą? Nie może iść ze mną? –zapytał oburzony Tom
-Nie, ty ostatnio jesteś za bardzo nerwowy

Nocna Łowczyni odłożyła stelę na stoliku i wyszła razem z Jayem z pokoju.

______________

3 komentarze:

  1. Świetne! Nie trzymaj mnie długo w niepewności i dawaj szybko nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Anioł Nocnych Łowców może Nath jest aniołem!
    Zabity elf, posłaniec Sivy!
    Weny i daj już nexta, bo robi się coraz ciekawiej!
    @N_MarsTW xo

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł świetny :D Po zakończeniu jednego rozdziału zastanawiasz się co czeka cię w kolejnym. Podkreślę jeszcze raz fabuła bardzo dobra. Nad czym powinnaś popracować to jedynie (i aż) styl i język. Powtórzenia i błędy stylistyczne utrudniają czytanie i tekst traci wiele ze swoich zalet. Postaraj się pisać dokładniej.
    Pozdrawiam: Clary

    OdpowiedzUsuń